Rozmowa o tym, dlaczego żywienie dzieci niekoniecznie zaczyna się w kuchni.

Do kolejnej rozmowy z cyklu „Mama, która…” (pierwszy wywiad znajdziecie TU) zaprosiłam Paulinę Dobrowolską. Paula jest dietetyczką (a nawet psychodietetyczką, ale o tym za chwilę). Swoimi działaniami na Instagramie inspiruje mamy małych dzieci w temacie żywienia. Poza wiedzą z zakresu żywienia maluchów, dzieli się tam swoimi sposobami na szybkie, proste i pożywne posiłki, a także na to, jak dbać o swoje zasoby tak, aby do tematu żywienia podchodzić z dystansem i dobrą energią.

Paula pokazuje, że ani żywienie dzieci, ani macierzyństwo nie muszą być idealne, żeby były dobre!


P: Tak. Psychodietetyka łączy wiedzę na temat zdrowia i odżywiania z wiedzą psychologiczną.

  • 1. Zadbaj o swoją głowę i swoje zasoby, bo to z jaką energią przychodzimy do stołu ma ogromne znaczenie. To ile bedziemy miały cierpliwości na grymasy naszych dzieci, na ile jesteśmy gotowe zachować spokój, na ile jesteśmy w stanie stawiać granice – to wszystko jest szalenie istotne!
  • 2.  Daj sobie dużo wyrozumiałości. Musimy wiedzieć, że nie wszystko zależy od nas. Nawet jak będziemy nie wiadomo jak się starać, robić wszystko, to i tak nie mamy w 100% wpływu na żywienie dziecka. Dziecko przychodzi na świat ze swoim temperamentem, ma swoje smaki, jego żywienie kształtuje się też w placówkach, u dziadków itd. Także nie wszystko zależy od Ciebie, droga mamo. Dajmy sobie trochę luzu w tym temacie!
  • 3. Nie porównuj się z innymi. Pamiętajmy, że w internecie, czy nawet w czasie wizyty u znajomych, widzimy tylko wycinek. Każde dziecko jest inne, każde dziecko ma inne potrzeby. Skupmy się na swoim domu, swoim dziecku, jego potrzebach.

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *