COŚ DLA NIE-OPTYMISTÓW

Temat do którego wracamy to pozytywne myślenie.

Pozytywne nastawienie do siebie, do ludzi wokół nas, do tego co nas spotyka, do świata w ogóle. Tego tematu dotyczyły dwa poprzednie artykuły. O tym, czym jest pozytywne nastawienie i jak się objawia możesz przeczytać TUTAJ. A o tym, jakie konkretnie korzyści dla siebie możesz z niego wyciągnąć, przeczytasz TUTAJ.

A dziś coś dla tych, co to niestety nie są urodzonymi optymistami. No może i by chcieli, może widzą, że pozytywne podejście w wielu sprawach pomaga, może nawet starają się czasem zobaczyć tę szklankę jednak do połowy pełną. Ale co jeśli im to nie wychodzi?

Myśli mimochodem wędrują nie tam, gdzie trzeba. Znów zamartwiasz się na zapas. Znowu narzekasz i boisz się podjąć ryzyko, bo przecież wiesz, że i tak Ci nie wyjdzie. Zakładasz, że cały świat się na Ciebie uwziął.

BYCIE CZŁOWIEKIEM POZYTYWNYM TO CECHA CZY UMIEJĘTNOŚĆ?

Specjaliści twierdzą, że pozytywnego nastawienia można się nauczyć. Mówi się, że jest to umiejętność jak każda inna. Dlatego jeśli nie jesteś urodzoną optymistką, to nic straconego!  

Zgadzam się z taką teorią. Mimo, że należę raczej do tych, którym pozytywne myślenie przychodzi bez problemu, to jednak miewam momenty, kiedy mój optymizm ze mnie uchodzi. Bywają sytuacje kryzysowe, w których i ja zaczynam narzekać, psioczyć i poddawać się pesymistycznym wizjom. W takich właśnie sytuacjach zauważam, że wszystko jest w moich rękach – a raczej w głowie 😉

Przy odrobinie wysiłku, możesz wypracować w sobie nawyk pozytywnego postrzegania rzeczywistości. Możesz tak kierować swoimi myślami, aby świadomie skupiać się na tym, co dobre, na pozytywach przeróżnych sytuacji i zdarzeń, które się Tobie przytrafiają. Nie chodzi tylko o sprawy wielkie, ale też zwykłe wydarzenia dnia codziennego.

CHCĘ MYŚLEĆ POZYTYWNIE, ALE JAK TO ZROBIĆ?

Jakie zatem konkretnie działania musisz podjąć, aby pozytywne myślenie weszło Ci w krew? Jak zacząć patrzeć na świat przez różowe okulary? Jak się tego nauczyć? Czy to na pewno możliwe?

Jestem zdania, że TAK! Pozytywne nastawienie można trenować!

Poniżej znajdziesz kilka propozycji konkretnych działań i ćwiczeń, które pomagają nastrajać się pozytywnie w życiu codziennym. Sądzę, że mogą one być dobrym początkiem dla tych, którzy dopiero uczą się pozytywnego myślenia. Ale sprawdzą się też dla tych, którzy – tak jak ja – od czasu do czasu zapominają, że stanowczo lepiej być dobrej myśli, niż złej 😉

1. DOCENIAJ DROBIAZGI

Tak często czujemy się nieszczęślie z powodu tego, czego nam brakuje. Brakuje nam kasy na wymarzone wakacje, nie mamy  figury marzeń, nie wystarcza nam czasu na czytanie książki czy ulubiony film, bo dzieci pochłaniają całą nasza energię…

A co gdyby skupić się na tym, co mam? Docenić małe rzeczy, które jednak są dobre w moim życiu? Jak to odmieni moje postrzeganie sytuacji? Czy będę spokojniejsza? Może moje myśli będą pogodniejsze? Czy będę przychylniej nastawiona do życia?

Sprowadza się to do – dość popularnego ostatnimi czasy – treningu wdzięczności. Sama jakoś nie mogłam się do tego przekonać, no bo po co mam zapisywać małe rzeczy za które jestem wdzięczna? Przecież to oczywiste, że jestem.

Otóż, nie aż takie oczywiste. Zapisz każdego dnia (może pod wieczór, przed pójściem spać?) kilka takich drobnostek, które sprawiły, że Twój dzień był dobry. Wyspałaś się? Wypiłaś kawę w miłym towarzystwie? Może ktoś docenił Cię w pracy? Dzieciom smakował obiad, który przygotowałaś? Zakwitły kwiaty w ogrodzie? Za oknem dobra pogoda? Każdy mały drobiazg może być powodem do radości, tylko trzeba umieć go dostrzec! To jest rewelacyjny trening, który sprawia, że pozytywne myślenie z czasem samo będzie nam się załączać!

Pamiętaj też, aby podziękować za wszystko, co dobre, za to, za co jesteś wdzięczna.

Pomyśl o takim pytaniu: “Co gdybyś obudziła się dzisiaj rano tylko z tym, za co wczoraj podziękowałaś?”

2. SZUKAJ DOBRYCH STRON KAŻDEJ SYTUACJI. NAWET TEJ KIEPSKIEJ.

Dopatrywanie się dobrych stron, nawet w sytuacjach nam nie sprzyjających, na pewno wymaga z naszej strony nieco wysiłku. Bardzo łatwo tu polec, bo przecież jak jest trudno, to jest trudno! Nie widzę w tym nic dobrego – można powiedzieć. A można też włączyć pozytywne myślenie i podejść do kłopotów jak do wyzwania. Może przytrafia mi się taka historia, żebym się czegoś z niej nauczyła? Jak to mówią – „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. I wiele jest prawdy w tym powiedzeniu, bo z każdego kryzysu, z każdej porażki, z każdego niepowodzenia, można wyjść silniejszym. Trzeba tylko ochłonąć, poczekać, pozbierać się i wtedy wyciągnąć wnioski.

Mnie samej w takich trudniejszych momentach pomaga powiedzenie sobie:        „OK, ale…”   

– „OK, teraz moje dziecko budzi się w nocy 4 razy, ale to minie. Będzie spało coraz dłużej, a ja będę się jeszcze wysypiać.”

– „OK, znowu dzisiaj pada, ale przynajmniej nie muszę podlewać trawnika.”

– „OK, nie przedłużyli mi kontraktu w pracy, ale na szczęście z moim doświadczeniem powinnam szybko znaleźć coś nowego.”

Szukanie dobrych stron wymaga kontrolowania swoich myśli. Odrzucamy te negatywne, które siłą pchają się do naszej głowy, a robimy miejsce dla tych pozytywnych, pogodnych.

3. TUŻ PO PRZEBUDZENIU POMYŚL O TRZECH DOBRYCH RZECZACH W TWOIM ŻYCIU

O tak, poranek to stanowczo dobry moment na to, aby nastroić swoje myśli pozytywnie. Zamiast psioczyć na pogodę za oknem, narzekać, że znów się nie wyspałam, biadolić jak to bardzo nam się nie chce iść do pracy… no właśnie co zamiast?

Zamiast tego, przypominij sobie o swoim celu – pozytywne myślenie. Skoro masz być dobrze nastawiona, to od rana kieruj myśli na te pozytywne tory. Jeśli pierwsze trzy rzeczy o których pomyślisz będą dobre, to i przez resztę dnia łatwiej będzie Ci utrzymać się w dobrym nastroju.  

To proste, tylko trzeba o tym pamiętać. Przeciągasz się, otwierasz oczy, uśmiechasz się sama do siebie i 1., 2., 3. Spróbuj!

4. SKUPIAJ SIE NA SWOICH SUKCESACH, A NIE NA NIEPOWODZENIACH

Jestem zdania, że błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi.

Każda z nas ma na swoim koncie mniejsze lub większe podknięcia. Częścią pozytywnego myślenia jest też to, że nie rozpamiętujemy błędów. Jeśli coś Ci się nie udało, zamiast w myślach się za to kajać, spróbuj wyciągnąć wnioski. Co mogłabym zrobić inaczej? Jak mogę rozwiązać podobny problem w przyszłości? … A zamiast koncentorowania się na niepowodzeniach, skupiamy się raczej na tym, co nam wyszło.

Zrobiłam kilka lat temu ćwiczenie polegające na wypisaniu swoich sukcesów. Bardzo polecam! Pozwala ono zdać sobie sprawę, że w wielu dziedzinach mamy na swoim koncie mniejsze i większe osiągnięcia. Sprawia, że czujemy dumę i radość z samej siebie. Nie muszą to od razu być rzeczy wielkie typu zdobycie jakiejś nagrody czy górskiego szczytu. Mogą być też drobne osiągnięcia, które jednak są ważne DLA CIEBIE. Po tym jak to ćwiczenie podziałało na mnie, założyliśmy sobie całą rodziną słoiczki sukcesów – każdy podpisał słoik swoim imieniem i na małych karteczkach zapisaliśmy nasze ważne życiowe osiągnięcia, które potem trafiły do tych słojów właśnie. Raz jakiś czas, siadam z dziećmi i czytamy na głos przypadkowo wylosowane karteczki. Ależ mają frajdę!

5. NIE MASZ NA COŚ WPŁYWU – ODPUŚĆ!

Stoisz w korku, ekspedientka w sklepie zamyka kasę kiedy już prawie do niej podchodziłaś, Twoja przesyłka miała dotrzeć dziś, ale nie dotarła…  Wszystkie takie sytuacje powodują, że jesteś poddenerwowana. Złościsz się, bo to nie tak miało być. Wkurzasz się, bo znowu masz pod górkę. Ale czekaj! Czy Ty masz na te sytuacje jakikolwiek wpływ? Zadawaj sobie pytanie – czy mam nad tym kontrolę? Jeśli nie masz, to Twoje złoszczenie się na nic się zda!

Możesz stać w korku wpieniona na cały świat, a możesz włączyć radio i przez te dodatkowe minuty posłuchać muzyki. Będziesz wściekać się na panią z Lidla, albo machniesz ręką i spokojnie poczekasz w kolejce do innej kasy, w głowie układając plan na resztę dnia. Możesz poddenerwowana wykonać telefon do sklepu, z którego zamawiałaś swoją przesyłkę i nawymyślać komuś z biura obsługi klienta, jacy to są nieprofesjonalni, ale możesz też pogodzić się z faktem, że poczta ma czasem lekki poślizg i mieć nadzieję, że paczka dotrze jutro.

Chodzi o pogodzenie się z faktem, że nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ. Jeśli możesz to zmienić – zmień, jeśli nie możesz – odpuść. Bądź cierpliwa. Poczekaj. Przekonaj się co przygotował dla Ciebie los. Są sytuacje, które nie są warte naszej uwagi i tylko niepotrzebnie zjadają naszą energię. Warto nauczyć się je rozpoznawać. A zatem jeśli wściekasz się na coś (lub na kogoś) zadaj sobie pytanie – czy mam nad tym kontrolę? Czy mogę to zmienić? Jeśli odpowiedź brzmi NIE – zwyczajnie odpuść.  

6. UWIERZ W SIEBIE I SWOJE MOŻLIWOŚCI

Podchodząc do jakiegoś zadania, które masz do wykonania, bądź dobrej myśli. Bez względu na to czy to nowy projekt w pracy czy odprowadzenie dziecka po raz pierwszy do przedszkola. Nie zakładaj czarnych scenariuszy, nie obawiaj się, że przytrafi Ci się najgorsze. Zamiast tego, powiedz sobie, że dasz radę! Wiara w siebie i dobre nastawienie to połowa sukcesu. Nie chodzi o to, aby zakładać, że będzie łatwo. Ale dobrze jest założyć, że nawet jeśli pojawią się trudności, to sobie z nimi poradzisz. Znajdziesz sposób.

Trochę ten punkt powiązany jest z punktem 4 – skupianiem się na sukcesach, a nie na niepowidzeniach. Ważne jest abyśmy znały siebie, wiedziały w czym jesteśmy dobre, znały swoje mocne strony. Wtedy łatwiej realnie ocenić nam, czy jesteśmy w stanie podołać jakiemuś wyzwaniu, czy może lepiej byłoby poprosić kogoś o pomoc.    

Poza znajomością swoich mocnych stron, dobrze też mieć świadomość swoich słabości. Nikt przecież nie jest idealny. Gorąco namawiam do traktowanie siebie z dystansem. Coś Ci nie wychodzi? To nie jest problem. Naucz się obracać w żart swoje niedociągnięcia. Śmianie się z samej siebie i podchodzenie z dystansem do własnej osoby to wyraz tego, że akceptujesz siebie taką, jaka jesteś. A akceptacja samej siebie to niezbędne narzędzie w drodze do celu, jakim jest pozytywne myślenie.

7. SZUKAJ ROZWIĄZAŃ A NIE PROBLEMÓW

Zawsze powtarzam to hasło swoim dzieciom. To jest ważne podejście. Nie ma po co szukać dziury w całym. Jak mocno się postarasz, to w każdej sytuacji, każdym wyzwaniu, które przed Tobą stoi, znajdziesz jakiś problem. Trudności będą. Ale nie o to chodzi, żeby nas te trudności zniechęcały. Uczysz się patrzeć pozytywnie, a więc z pozytywnym nastawieniem szukaj rozwiązań. Koncentruj się na tym, jakie konkretne kroki możesz poczynić, aby dany problem rozwiązać. Twoje myślenie musi być skierunkowane w pozytywną stronę. Bo tak samo jak trudna sytuacja może wydawać się przeszkodą nie do pokonania, tak ta sama sytuacja na pewno ma jakieś wyjście. Sęk w tym, aby chcieć to wyjście znaleźć.

“Optymistę spotyka w życiu tyle samo niepowodzeń co pesymistę, ale optymista znosi to lepiej” – Martin Seligman

PODSUMOWUJĄC

Czy mamy wpływ na to, jakich ludzi spotykamy na naszej drodze? Nie do końca. Raczej też nie my decydujemy o tym, co nas w życiu spotyka. Nie możemy postanowić z jakiego typu kłopotami się zmagamy.

Ale MY mamy wybór jak do tych ludzi, tych sytuacji, tych kłopotów będziemy podchodzić. MY wybieramy co z nimi zrobimy i jak będziemy nastawieni.

MY decydujemy w jaką stronę pokierujemy nasze myślenie i jak będziemy reagować na pojawiające się przeszkody. A te przeszkody, wbrew pozorom, nie są takie złe! Bo to one pozwalają nam ćwiczyć naszą wytrwałość i nasze pozytywne nastawienie!

Załóż te różowe okulary i przez nie patrz na  świat!

I przypominaj sama sobie o tym, żeby je zakładać każdego dnia!

Aż wejdzie Ci to w krew!


Wszystkie zdjęcia w tym artykule pochodzą z unsplash.com

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *